Witamy w naszej parafii ks. Andrzeja Sachera, który przez pierwsze dwa tygodnie lipca będzie pełnił posługę w ramach zastępstwa wakacyjnego.
Na wstępie kilka słów o księdzu Andrzeju. Prezbiter archidiecezji katowickiej, wyświęcony 11 maja 2002 r. w Archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach przez abpa Damiana Zimonia.
Kończy studia doktoranckie z zakresu prawa kanonicznego i rzymskiego na Wydziale Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II. W czasie wolnym od studiów pomaga jako rezydent w parafii Ducha Świętego w Wodzisławiu Śląskim. Aktualnie skierowany dekretem biskupa do pomocy duszpasterskiej w naszej parafii na okres pierwszej połowy lipca br.
Skąd ksiądz pochodzi?
Tam zostałem ochrzczony i przystąpiłem do Pierwszej Komunii Świętej.
Mógłby ksiądz opowiedzieć coś więcej o rodzinnej miejscowości?
Jastrzębie - Zdrój to miasto leżące przy granicy z Republiką Czeską. Prawa miejskie uzyskało w 1963 roku. Do lat siedemdziesiątych XX wieku było miejscowością o charakterze uzdrowiskowym (stąd "Zdrój"), do której, zwłaszcza w XIX wieku, licznie przybywali kuracjusze z całej Polski oraz z zagranicy, m.in. ze Szwajcarii i Kanady. Biły tu źródła solanki jodowo-bromowej. Piękne, urozmaicone wówczas tereny poprzecinane malowniczymi wąwozami, pagórkami oraz liczne stawy i piękna przyroda sprawiły, że tereny te nazywano "polską Szwajcarią". Po II wojnie światowej zaczęto wydobywać wysokiej jakości węgiel koksowy, którego Jastrzębska Spółka Węglowa SA jest największym producentem w Unii Europejskiej. Rozpoczęcie jego eksploatacji spowodowało, że zmienił się charakter Jastrzębia-Zdroju z uzdrowiskowego na górniczy. W jego dawnych granicach (do 1992 r.) leżało pięć kopalń, co sprawiło, że miasto to określono mianem "Stolicy polskiego górnictwa". Napływ ludności do pracy w przemyśle górniczym i okołogórniczym spowodował, że miejscowość ta z niewielkiej wioski w szybkim tempie rozrosła się do ponad stutysięcznego miasta. Obecnie, z racji na znane nam zjawiska związane z restrukturyzacją górnictwa i dość masowym wyludnianiem się tego typu miast, liczy niespełna już dziewięćdziesiąt tysięcy mieszkańców. Miasto to zapisało się także w najnowszej historii Polski. W 1980 r. podpisano w nim "Porozumienia Jastrzębskie". W kopalni "Manifest Lipcowy" (dzisiaj "Zofiówka") były pierwsze ofiary stanu wojennego ; trzech rannych, o czym dzisiaj się już zapomina. Z kolei strajk wybuchły w 1988 roku w tej kopalni oraz związana z tym jej pacyfikacja przyczyniły się do rozpoczęcia rozmów Okrągłego Stołu. Nie można jednak zapomnieć, że udokumentowana historia tej miejscowości sięga XIII wieku. Już wtedy istniały tam wsie i przysiółki, które miały własne kościoły i płaciły m.in. świętopietrze.
Czy od dziecka wiedział ksiądz, że zostanie kapłanem, czy była to nagła decyzja? W jaki sposób odkrył ksiądz w sobie powołanie?
Myśl o kapłaństwie zaczęła mi się pojawiać w czasie nauki w szkole średniej. Byłem ministrantem, potem lektorem zaangażowanym w życie parafii i taka ewentualność czasem przychodziła mi do głowy. Jednak dopiero w trzeciej klasie liceum ta myśl mnie nie opuszczała, a nawet była natarczywa. Ale im bliżej było do matury, tym bardziej ją odrzucałem i wzbraniałem się wewnętrznie przed pójściem do seminarium. Mimo jakichś wątpliwości czy obaw z tym związanych z biegiem czasu uświadamiałem sobie, że w innym stanie nie będę sobą, nie będę na właściwym miejscu. Po dziesięciu latach w kapłaństwie nadal jestem o tym przekonany.
Powołanie to "dar i tajemnica"; napisał bł. papież Jan Paweł II. Owa "tajemnica" jest dla mnie wieloznaczeniowa. Zdaje się, że prawie każdy wywiad z księdzem nieuchronnie zmierza do tej kwestii. A ja dojrzewam do tego, że to pytanie dotyczy tak intymnej sfery, jak osobista relacja Boga z człowiekiem, że trudno mi się z tego zwierzać. Zresztą tego chyba nawet nie potrafiłbym zwerbalizować. Domyślam się, że to równie trudne, jak wyrażenie szczęśliwym i kochającym się małżonkom, dlaczego wzajemną miłością zapałali właśnie do siebie i postanowili resztę życia spędzić razem. Niech więc pozostanie to moją niewyrażalną tajemnicą;
W jakich parafiach pełnił ksiądz posługę duszpasterską? Czy może to księdza pierwsza parafia?
Parafia orzegowska nie jest moją pierwszą parafią, ale jak każda jest wyjątkowa, bo ludzie je tworzący są niepowtarzalni tak, jak niepowtarzalna jest historia życia każdego z nas. Po święceniach prezbiteratu zostałem skierowany do parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Wodzisławiu Śląskim. Po trzech latach zostałem oddelegowany na studia specjalistyczne do Lublina i odtąd jako rezydent pomagałem ponad cztery miesiące w rodzinnej parafii św. Katarzyny w Jastrzębiu-Zdroju Górnym, zaś od 12 stycznia
2006 r. w parafii Ducha Świętego w Wodzisławiu Śląskim. Czas studiów stał się okazją do posługi duszpasterskiej w wielu parafiach w Polsce i za granicą. Głosiłem rekolekcje w wielu parafiach i dla wielu różnych grup wiernych na terenie naszej archidiecezji, a także lubelskiej, płockiej i krakowskiej. Podejmowałem również zastępstwa duszpasterskie, jak obecnie w Orzegowie, w parafiach i klasztorach naszej archidiecezji oraz w Asyżu, Neapolu i Rzymie.
Czy podoba się księdzu w Orzegowie? Co ksiądz myśli o naszej parafii?
Właśnie jestem po spacerze po całej naszej parafii w towarzystwie Księdza Proboszcza Ryszarda Nowaka, któremu przy tej okazji dziękuję za miłe przyjęcie oraz okazaną życzliwość i otwartość. Poza pięknym kościołem i niezwykle miłą, rodzinną atmosferą na probostwie, którą tworzy obecnie ks. Grzegorz Matracki oraz zastęp bardzo życzliwych i wspaniałych Współpracowników świeckich oraz Sióstr elżbietanek (im wszystkim również serdecznie dziękuję za okazane dobro), doświadczyłem także wiele oznak życzliwości napotkanych Parafian. Czy można oczekiwać czegoś więcej? Kościół, dom, probostwo ; to ludzie, a nie mury. Skoro ludzie tu żyjący okazali się być tacy wspaniali, to Orzegów nie może się nie podobać. Reszta nie ma znaczenia. Znamy powiedzenie: "z pięknej miski się nie najesz". Pięknie jest tam, gdzie żyją piękni ludzie ; to znaczy ludzie o pięknych wnętrzach, a to mają wypisane na twarzach, w oczach, w uśmiechu i każdym geście; Z tego powodu bardzo dobrze się tu czuję.
Parafia w Orzegowie jest prawie tak duża, jak ta, w której posługiwałem po święceniach. Wrażenie zrobiła na mnie wielka liczba parafian na porannych Mszach świętych i liczne grono przystępujących do Komunii Świętej oraz do innych sakramentów. To jest budujące i raduje kapłańskie (i nie tylko) serce. Oczywiście zawsze mogłoby być więcej wiernych, ale to mnie mile zaskoczyło wobec ogólnych tendencji, o których się mówi i szeroko pisze. W Orzegowie na szczęście nie znajduje to odzwierciedlenia w rzeczywistości. Oby tak dalej, a nawet lepiej. Po pięciu dniach pobytu w parafii nie sposób zdobyć się na więcej spostrzeżeń.
Jakie wydarzenie religijne uważa ksiądz za najważniejsze w ostatnim czasie?
"Ostatni czas" to określenie względne dla każdego z nas. Niewątpliwie, jak słusznie Pani zauważyła, jest nim beatyfikacja papieża Jana Pawła II. Ale wśród wielu innych wydarzeń o charakterze religijnym chciałbym też wyróżnić XXVI Światowe Dni Młodzieży w Madrycie w sierpniu ubiegłego roku, czy też VII Światowe Spotkanie Rodzin z Papieżem Benedyktem XVI w Mediolanie na przełomie maja i czerwca tego roku. To równie ważne sygnały i świadectwo żywej wiary wysyłane przez wierzących dla świata, który zdaje się żyć bez wartości, na których został zbudowany.
Czym się ksiądz interesuje?
Spektrum moich zainteresowań jest dość szerokie, bo dotyczy nauk ścisłych i humanistycznych. To podobno ma świadczyć o braku pełnej dojrzałości człowieka. Nie dbam o takie opinie. Interesuje się, poza teologią i prawem kanonicznym, zagadnieniami związanymi z szeroko pojętymi naukami o Ziemi, astronomią, lotnictwem cywilnym, historią (zwłaszcza starożytną), prawem rzymskim, językami obcymi, sportem i innymi dziedzinami. Lubię czytać książki oraz słuchać muzyki filmowej i każdej innej, która pozwala mi się zrelaksować.
Serdecznie dziękuję księdzu Andrzejowi Sacher za udzielony wywiad
i wszystkiego najlepszego życzę w pracy duszpasterskiej......
Ks. Andrzej Sacher - również dziękuję za poświęcony mi czas i życzę Wam wszystkim obfitości Bożego błogosławieństwa oraz samych sukcesów.......
Pytania zadawała Stasia Schimera